Konno przez Beskidy
Treść
Konie czują się bardzo dobrze w pobliżu ludzi
Do Królowej Polskiej zjechali koniarze z całej okolicy. Ale i okazja była niemała. Po wielu miesiącach starań i ciężkiej pracy, zakończono wytyczanie połączenia z "końskim" szlakiem transkarpackim.
- Nie było to proste - mówi Witold Poręba. - Musieliśmy nie tylko oznakować przejazdy, ale wcześniej dokonać wielu uzgodnień. Szlaki biegną przez lasy i każdy gospodarz musiał wyrazić zgodę.
Od wielu lat w Polsce rośnie zainteresowanie konną rekreacją. Obecnie w powiecie nowosądeckim istnieją stadniny w Rytrze, Uhryniu, Wielogłowach, Krynicy i Królowej Polskiej.
Witold Poręba razem z żoną Magdaleną miłością do koni zarazili się kilka lat temu.
- Nie sądziłem, że tak mnie to wciągnie. Każdą wolną chwilę spędzam przy koniach - mówi pan Witold. - Inna sprawa, że one bardzo pragną ludzkiego towarzystwa. Wystarczy zbliżyć się do stajni, a już wystawiają łby, czekając na pogłaskanie.
- Naszym oczkiem w głowie jest obecnie trzymiesięczny źrebak - dodaje Magdalena Poręba. - Wszędzie go pełno, a do tego jest niesamowitym pieszczochem. Będzie z niego wspaniały wierzchowiec.
Z Uhrynia oddalonego o 3-4 godziny jazdy przyjechał Stanisław Chomiczewski z kolegami.
- Dotarliśmy do Królowej nową trasą - mówi Chomiczewski. - Jazda jest piękna, ale dość wyczerpująca. Wokoło nic, tylko las. Wczasy na koniu mogą i powinny być coraz bardziej powszechne. Chyba nigdzie człowiek nie uczy się tak szacunku do przyrody, jak podczas konnej wędrówki.
(JEC)
Artykuł z Dziennika Polskiego z dn. 26-06-2003
Autor: DW